Jak onegdaj wspominałam pelikany zafascynowały mnie już na Kubie. Czyli sto lat temu. Ale w Europie też mamy te ptaszory. W zeszłym roku nie udało mi się dołączyć do wyprawy. Jednakowoż w tym roku nie dałam za wygraną i pojechałam do Grecji. Ktoś mógłby pomyśleć, że Grecja w lutym to kiepski pomysł. Ale nie, jeśli chce się oglądać pelikany, a nie plażować nad Morzem Egejskim ;) Okazuje się, że styczeń i luty to najlepsze miesiące na fotografowanie pelikanów na jeziorze Kerkini. A efekty weekendowego wypadu przekroczyły moje najśmielsze oczekiwania.
No wiem, przesadziłam z ilością, ale to i tak niewielki wycinek tego, co przywiozłam...
Połów 15-17.02.2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz