sobota, lipca 23, 2016

Wilga

Po wiosennych kląskaniach słowików rozpoczyna się letni sezon na fletowe trele wilg. Nie sposób ich pomylić ze śpiewem innych ptaków. Nasłuchało się, ale do tej pory nie udało zobaczyć. A nie - raz się udało - na cmentarzu - gdzieś wysoko, w koronie wielkiego buka (ale na cmentarze w celach niefotograficznych nie chadzam ze sprzętem). 
Reasumując - słyszałam wilgę nad Bugiem, nad Narwią, nad Biebrzą, na Stawach Milickich... Wszędzie. Koło domu nie. A tymczasem od tygodnia zaraz po budziku odzywała się wilga. I to całkiem na moim podwórku. I dziś też o jakiejś pogańskiej godzinie (dziś wolne, więc budzik też miał wolne). 
Zwlekłam się z łóżka, chwyciłam sprzęt i już po chwili namierzyłam ptaszora na podwórkowej brzozie. Przy okazji okazało się, że to co poprzednio brałam za skrzeczenie sroki (a przynajmniej bardzo podobnie brzmiało) też wydobywało się z wilgi :) No i mam portrecik. Bardziej dokumentacyjny niż artystyczny, ale jest. Pierwsze koty za płoty ;)


Połów 23.07.2016