środa, października 05, 2011

Bieszczady







Nocnych odgłosów z rykowiska nie zamieszczę, bo mam je wyłącznie w pamięci. Z tego samego powodu nie zamieszczę zdjęcia czarnego kozła. Bosa przeprawa przez San też w pamięci pozostanie, bo aparat, dla bezpieczeństwa, został schowany w plecaku. No i wychodzi na to, że najlepsze są te zdjęcia, które nigdy nie powstały...
Połów 29.09-2.10.2011