Zrezygnowałam z "Pana Wołodyjowskiego" i pognałam do Wilanowa, bo mi światło uciekało. I w zasadzie uciekło, bo zanim dojechałam, to zrobiło się mroczno...
Tak to się jeszcze u króla nie zasiedziałam...
A czaple nadleciały, jak już spakowałam długi obiektyw...
Połów dzisiejszy, 6.11.2011