poniedziałek, lipca 06, 2015

A później zaczęło świtać...

...choć księżyc był nadal widoczny (bo księżyc nie zachodzi ;)
I zaczęły latać ptaki.





 I zrobiło się różowo i złociście.





Nadszedł czas na śniadanie i wysuszenie butów ;)
Połów 4.07.2015 

Noc nad Wissą

To się nazywa, że pojechałyśmy z Wiewiórkiem na Biebrzę.
Bo takie było wstępne założenie. Trochę po północy byłyśmy już na Białym Grądzie. Tylko z okolic wieży dobiegało "umpa, umpa", co raczej spotkań z przyrodą nie wróżyło, więc się zniechęciłyśmy. A była noc po pełni i piękne mgły (tolkieny po naszemu; od Przemka zapożyczone) wschodziły. Pojechałyśmy zatem na łąki nad Wissą i to był bardzo dobry wybór. Udało się kilka nocnych zdjęć uczynić.





Mimo księżyca było tak ciemno, że  trudno było ostrość ustawić.
Połów 4.07.2015