Nie kryję, że w fotografii fascynuje mnie możliwość podglądania najmniejszych stworzeń. Ideałem byłoby uwiecznienie owadzich oczu, ale do tego jeszcze dojdę. Tymczasem mrówki z ręki bez wspomagania. Uwijały się na peoniowym pączku, bo ta roślina wydziela taki słodki sok w postaci lepkich przezroczystych kropli. Tym razem kropelek nie było, a szkoda - byłyby ciekawsze ujęcia ;)
Połów 29.05.2011