poniedziałek, września 28, 2015

Czerwony księżyc

Budzik zadzwonił o 3.30. Za moim oknem księżyca już nie było. Zatem chyba trzeba wyjść. Przez chwilę biłam się z myślami. W sumie wychodziłam trzy razy. Najpierw tylko z aparatem. Potem wróciłam po statyw, a później po baterię. Ale i tak nie dotrwałam do końca zaćmienia, więc nie mam Superksiężyca.
Teraz słońce już wysoko, a ja z premedytacją spóźniam się do pracy :)





Połów 28.09.2015