środa, kwietnia 03, 2013

Balonem na Biebrzą

Miałam stracha. Pocieszające, że nie tylko ja. Jeszcze przed startem stwierdziłyśmy z Wiewiórkiem, że gdyby warunki atmosferyczne się zmieniły i lot zostałby odwołany, to byśmy mocno nie rozpaczały. Ale warunki się nie zmieniły i trzeba było wejść do kosza... A w górze cisza. Abstrahując od widoków. Godzina w powietrzu minęła zupełnie niepostrzeżenie.











No cóż, więcej zdjęć z ziemi niż z powietrza. Następnym razem się poprawię.
Połów 24.03.2013