niedziela, maja 13, 2018

Ponta de São Lourenço

Półwysep Świętego Wawrzyńca. Suchy "ogon" Madery. Warto wybrać się na trekking i zobaczyć wszystko, co oferuje. Nie jest najłatwiej. Zwłaszcza ostatni odcinek. Nooo, może nie dla wszystkich. Nawet najstarsze staruszeczki mogą się wdrapać na Ponta do Furado, jeśli mają kondycję i nie mają lęku wysokości. Nie wiem, na jakiej wysokości nad poziomem morza się wznosi, ale trochę pionowo pod górę się idzie. Jednakowoż zdobyłam. Jestem z siebie dumna. 
Po drodze można zawitać na dzikie plaże ukryte w zatoczkach i przekąpać się w Oceanie - nie skorzystałam, bo woda jeszcze za zimna była.
Jeśli macie ochotę się wybrać, to koniecznie weźcie ze sobą suchy prowiant i mokre picie, bo po drodze nie znajdziecie żadnej infrastruktury turystycznej. A i siku nie ma gdzie zrobić - nie spodziewajcie się krzaczków i tojtojek - sucho po horyzont. Na jednym ze zdjęć widać oazę - to Casa do Sardinha - podobno biuro informacji turystycznej - nie wiem co to jest, ale w każdym razie nie działa.









to zdjęcie zrobiła Greta :)




Połów 17.04.2018