piątek, września 23, 2011

Wilanów




Oj, dawno nie byłam. Ostatnio na wiosnę chyba. Albo jeszcze w zimie, co mnie wtedy sarny podeszły. Czekałam, aż wyremontują ogród francuski i zdejmą rusztowania z pałacu. I doczekałam się. Ale tym razem trafiłam na ptaki. Na dzięcioła zielonego polowałam kilka lat. I w końcu go mam :) Czaple siwe chętnie konkurują z wędkarzami na drugim brzegu stawu. I statyw nareszcie spełnił swoją rolę, a nie tylko towarzyszył mi jako dociążenie sprzętu foto. A obiektyw lustrzany wzbudził niemałą sensację. Zaczepił mnie jakiś Francuz i w języku "langłidż" pogadaliśmy o panu Samyangu. Że pierwszy raz coś takigo widzi i chciałby wiedzieć, co to takie. To mu powiedziałam, na ile potrafiłam. Zapalił się chłopak i może się zdarzyć, że też sobie "lustrzaka" zafunduje ;)
Połów 21.09.2011