niedziela, maja 05, 2019

Witamy nad Biebrzą

Najdłuższy weekend u mnie poprzerywany pracą. Urlopu nie miałam. Ale wczoraj udało się z Wiewiórkiem nad Biebrzę pojechać. Chyba pierwszy raz załapałyśmy się na tokujące bataliony. To tak w rekompensacie za brak zimorodka. I podróżniczka złapałyśmy. Też pierwszy raz i też pewnie w rekompensacie. Bo łosiów nie było. Ale pogoda, wbrew zapowiedziom, udała się cudnie, choć wiało niemiłosiernie. Jest potwornie sucho. Tam, gdzie normalnie bagno i nikt nie wejdzie, teraz wchodzi suchą nogą. I to wcale nie jest fajne, choć baaardzo mi się podobało. Zatem zajrzałyśmy we wszystkie ulubione miejscówki, popodziwiałyśmy okoliczności przyrody, pofotografowałyśmy zwierzaki i wróciłyśmy do dom zadowolone z udanego dnia. 
A oto, co udało się złowić: 








 Witamy nad Biebrzą :)


 Połów 4.05.2019