sobota, kwietnia 28, 2012

Białe w b&w




Bujnie kwitnące tarniny oraz zdjęcia Taidy zainspirowały mnie do czarno-białej podwójnej ekspozycji. Jak to dobrze, że konstruktorom Nikona wpadło do głowy dołączenie tej opcji do oprogramowania :)
Połów 27.04.2012

sobota, kwietnia 21, 2012

Skarysz

Wczoraj Łazienki w deszczu, dziś Park Skaryszewski w słońcu. Przy okazji, całkiem niechcący spotkałam Taidę z grupą warsztatową - Warszawa jest nieduża, jak się okazuje :) Magnolie kwitną, ale do ogrodu botanicznego w Alejach Ujazdowskich nie dotarłam, bo znów przewalała się przez nie jakaś protestacja. Wolałam z aparatem się tam nie pakować, bo to jakaś agresywna protestacja. Jeszcze by mnie opluli (co bym jakoś przeżyła - nie takie rzeczy człowieka spotykają), albo co gorsze, sprzęt zniszczyli...








Połów 21.04.2010

Łazienki













Trochę zaszalałam. Tak to jest, jak człowiek ma kilka dni wolnych i może je poświęcić wyłącznie na przyjemności :)
Połów 20.04.2012

niedziela, kwietnia 15, 2012

Biebrza

Wycieczka na Czerwone Bagno nie powaliła mnie na kolana, ale właściwie tego się spodziewałam i potraktowałam ją raczej jako rozpoznanie terenu. No bo co można zrobić w towarzystwie prawie pięćdziesięcioosobowej grupy emerytów? Nie ubliżając emerytom. Są i tacy, co lubią ekstremalne wyzwania, ale ci tutaj do takich nie należeli. Natomiast bardzo podobali mi się przewodnicy. I pan holujący nas z Warszawy i państwo z Biebrzańskiego Parku Narodowego. Wysoka kultura, duża wiedza merytoryczna i super poczucie humoru. Sporo się dowiedziałam i dlatego ta sobota nie była dniem straconym, choć zdjęcia takie sobie (ale to już moja skucha ;)












Bagno wciąga. Zwłaszcza biebrzańskie. Zatem nie jest to moje ostatnie słowo na ten temat ;)
Połów 14.04.2012

czwartek, kwietnia 12, 2012

Nowa świecka tradycja

Od jakiegoś czasu na wiosnę jacyś, pardon my french, debile (musiałam użyć tego słowa, bo nie wiem, jak nazwać persony, które się tego dopuszczają) podpalają trzciny nad Jeziorkiem. Po primo - podpalają w rezerwacie; po drugo - robią to bez najmniejszego sensu, bo teren nie jest uprawny, coby mu naturalnego nawozu dostarczać, a trzciny i nawłocie jeszcze dorodniejsze wyrosną; po trzecio - taki niekontrolowany ogień przy wietrze zagraża większym nieszczęściem - tam spacerują ludzie i inne żyjątka; a po czwarto - te pożary wybuchają zazwyczaj w okresie gniazdowania, a nad Jeziorkiem do niedawna gniazdowały krzyżówki, łyski, trzcinniki, perkozy, bączki, bażanty, a nawet przepiórki, o innym drobniejszym ptactwie nie wspominając. I co sobie taki piroman myśli? Kurde! Ale się zarąbiście jara! No chyba tylko to, bo nie sądzę, żeby jakaś inna refleksja mu przemknęła przez te nieskazitelnie płaskie płaty czołowe...






Połów 11.04.2012