No cóż... Na początku lipca miałam być w Rumunii w delcie Dunaju. Jednakowoż dzięki pandemii nie udało się. Mam nadzieję, że co się odwlecze - mam to zaklepane na przyszły rok, jak dożyję. Nic to. W kraju też jest pięknie, wystarczy tylko wyjść z domu. A że firma przystąpiła do Tarczy, to mam mnóstwo wolnego czasu (i mogłoby tak pozostać, tylko kasy malutko) i realizuję się fotograficznie. Raz lepiej, raz gorzej. Na pierwszy ogień ptaki (oczywiście :)
Połów maj-czerwiec. 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz