Od jakiegoś czasu próbowałam go złapać. Jest jednak dość płochliwy, a siada wysoko na czubkach drzew. Teraz jednak nie dałam za wygraną i w końcu udało się go upolować w miarę zadowalających kadrach.
Przy okazji okazało się, że nad Jeziorkiem trafiłam na gile. Całą zimę na nie polowałam, a tymczasem pod samym nosem i na przedwiośniu. Niestety, złapłam tylko panie gilowe. Pan przeświecał przez gałęzie swoim czerwonym brzuszyskiem. A potem całe towarzystwo zwiało w bliżej nieokreślonym kierunku.
I jeszcze kwitnące leszczyny i przebiśniegi.
No to właściwie mamy wiosnę :)
Połów 2 i 4.03.2015
Wiosna po zimie, której nie było;)
OdpowiedzUsuń