Za dużo czasu nie było, więc tylko wybrzeże i laguna Charco de San Gines.
I w końcu jakieś ptaki (pomijam zielone papugi i synogarlice, bo synogrlice mam na codzień, a papugi pojawiały się tylko o świtaniu i tuż po zachodzie, czyli światło do focenia tak ruchomych obiektów kiepściuchne).
kulik wielki |
czapla (malutka, taka jak na Kubie) |
Połów 23.11.2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz