Bo tak po prawdzie, to na Islandię pognały mnie właśnie te ptaki.
Marzyły mi się zdjęcia maskonurów z rybkami w dziobie i w ogóle całe stada maskonurów na klifach, a tymczasem padał deszcz, było szaro, na klifach siedziały stada mew i nurzyków odwrócone tyłem do publiczności (bo padał deszcz).
Jednakowoż maskonury też były. Pojedyncze, ale były. I nawet w tak podłą pogodę pozowały :) Ale bez rybek...
Połów 17 i 22.06.2017, Látrabjarg i Reynisfjara
Beatko, glowa do gory, wszak maskonury to tylko kury! A prawdziwych ptaszkow to tam zatrzesienie - bedziesz w swoim zywiole.Pozdtawiam i Zycze pomyslnych fotolowow.Asz
OdpowiedzUsuńBeatko, glowa do gory, wszak maskonury to tylko kury! A prawdziwych ptaszkow to tam zatrzesienie - bedziesz w swoim zywiole.Pozdtawiam i Zycze pomyslnych fotolowow.Asz
OdpowiedzUsuńwiem :) po maskonurach zamieszczę też inne, które udało mi się upolować :)
OdpowiedzUsuń