piątek, czerwca 15, 2012

Na Bugu we Włodawie

Każdemu kiedyś obił się o ucho tekst radiowego spikera: na Bugu we Włodawie przybyło/ubyło (w zależności). Zatem korzystając z wizyty postanowiliśmy zobaczyć, gdzie jest ten sławny punkt pomiaru stanu wody. A właściwie po to tylko do Włodawy zawitaliśmy ;) Ale to wcale nie jest takie proste. Pani w Informacji Turystycznej wytłumaczyła niby łopatologicznie, ale dotarliśmy tylko do przystani kajakowej, nieczynnej przed sezonem. A dalej już granica państwa i brzeg Bugu. I żadnych przyrządów pomiarowych... Spotkani po drodze turyści, tak jak my, ciekawi tego miejsca, tłumaczyli, że to na Lublin trzeba jechać i tam gdzieś to jest. Ale jak na Lublin? Przecież we Włodawie... Tym razem daliśmy za wygraną, bo głód zaczął nam w oczy zaglądać, zatem poszukiwanie jedzenia (co przed godziną czternastą we Włodawie też jest trudne). Znaleźliśmy pyszności regionalne w malutkim pensjonacie Podkowa (reklamuję, bo naprawdę wyśmienite) i dalej zastanawialiśmy się, jak dotrzeć do "tego" miejsca. Poszukiwania internetowe też na niewiele się przydały - po prostu tajemnica państwowa niemalże. W końcu jeszcze raz pojechaliśmy na przystań kajakową i napotkanych miejscowych spytaliśmy o drogę. I bingo! Dwóch chłopaków idących na ryby skomentowało: ale co w tym ciekawego? przecież tam nic nie ma... No jak? :)






 
Na Bugu we Włodawie trzynaście. Myślę, że od tamtej pory przybyło pięć ;) Co w zasadzie wcale nie jest śmieszne...
Połów 6.06.2012

2 komentarze:

  1. No pewnie, że ciekawe! A wiesz, ile było najwiecej? Bo to 13 to tak bardzo marnie wygląda....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ile było najwięcej, ale teraz mamy deszczowy czerwiec i dziś słyszałam coś o zwiększonym stanie rzek w Podkarpackiem, a to trzynaście w zeszłym tygodniu było... W każdym razie do zagrożenia na Bugu jeszcze trochę chyba brakuje ;)

      Usuń