Wczoraj obudziłam się półtorej godziny przed budzikiem - całe mnóstwo spania, tylko nieopacznie wyjrzałam przez okno. I spanie się skończyło. Na niebie teatr wymalowany smugami kondensacyjnymi i mgły unoszące się znad Jeziorka. W powietrzu głosy ptaków witających wschodzące słońce... Pozorny spokój w oczekiwaniu na nadchodzący dzień.
Połów wczorajszy, 16.04.2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz