wtorek, grudnia 07, 2010

Na stawie


Po kilku dniach mrozu lód nie może być gruby, z przerażeniem zatem patrzyłam, jak śmiałkowie wchodzą na staw przed Pałacem na Wodzie w Łazienkach. A ta panienka tańczyła. Może bez hołubców i przytupów, ale kilka piruetów wykonała. Podziwiam brak wyobraźni.
Połów 5.12.2010

3 komentarze:

  1. A może miał ją potem ratować jakiś dzielny kawaler? Och, och...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzielny kawaler stał na schodkach opodal i nie wyglądał, jakby miał zamiar rzucać się w odmęty w razie czego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oh thats great i like your post i like to hear more from you in future

    OdpowiedzUsuń