niedziela, stycznia 24, 2010

Gęś tybetańska

Spotkałam ją w czasie moich zimowych spacerów po okolicy. A w Wilanowie konkretnie. Samotnie pożywiała się pośród rodzimych łabędzi, kaczek krzyżówek, mew i (!) kormoranów. Oczywiście, najpierw sfotografowałam, a po powrocie do domu szukałam w atlasach, cóż to takiego. I nic nie znalazłam. Kolejny okaz, który w przyrodzie nie występuje ;) Dopiero w Googlach. I teraz tak: albo zwiała z hodowli, albo zagubiła się w drodze. Bo podobno w Niemczech występuje na wolności, a u nas pojedynczo pojawia się w stadach dzikich gęsi.
Połów 22.01.2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz