Oto jak ratowałam kompletnie nieostre zdjęcia. I chyba się udało. Mnie się podoba :)
wtorek, sierpnia 29, 2006
niedziela, sierpnia 20, 2006
Dziwne
Właśnie zaczynała się burza. Pomyślałam, że może w końcu uda mi się zrobić zdjęcia błyskawic. Nie mam pojęcia, jak to zrobić przy pomocy aparatu cyfrowego, więc metodą prób i błędów ustawiłam najdłuższy możliwy czas przesłony. Jak widać, wygląda to jakby zdjęcia były robione w biały dzień, a przecież już po dziewiątej i ciemno i deszczowo. Ale nie o to chodzi. Te dwa zdjęcia są pierwszymi, które zrobiłam. Chodzi mi o te czerwone błyski na pierwszym i tę mgłę na drugim. Być może są to odbłyski od książek z lakierowaną okładką, na których ustawiłam aparat, bo nie mam statywu. I zaznaczam, że nie paliłam papierosa w czasie robienia tych zdjęć. Zapaliłam zresztą później, chcąc uzyskać podobny efekt, ale nie udało się - na innych zdjęciach nic takiego nie ma. A może te zdjęcia nadają się do archiwum X? I ta mgła i czerwone błyski to jakaś materializująca się energia?
wtorek, sierpnia 15, 2006
Poznajcie wstęgówkę
Wtorkowy poranek. Obudził mnie telefon. Jakaś reklama. Ale nie to jest najważniejsze. Podeszłam do aparatu, a wtem coś lotem błyskawicy rzuciło się do okna i zaczęło tłuc o szybę. Coś ogromnego. Tak z sześć do siedmiu centymetrów rozpiętych skrzydeł. Piękny kolorowy motyl nocy. Jeszcze nigdy go nie spotkałam. Może dlatego, że noc jest od spania, a nie oglądania ciem. Miotała się po całej powierzchni okna. A ja miotałam się za nią, koniecznie chcąc zrobić jej zdjęcie. Gadałam do niej: usiądź spokojnie, zapozuj - zrobię zdjęcie i wypuszczę cię. Nie specjalnie rozumiała, ale chyba w końcu się trochę zmęczyła i utrwaliłam te piękne kolory i wzory. Nie złożyła skrzydeł do końca i dlatego widać te jej pyszne brązy i pomarańcze. W atlasie motyli piszą, że wstęgówka pąsówka (Catocala nupta), bo to ona mnie odwiedziła, jest najbardziej pospolita ze wstęgówek czerwonej barwy. Występuje w lasach liściastych od Europy Zachodniej po Daleki Wschód. Można ją spotkać nad brzegami wód w wilgotnych lasach aż do wysokości 1000 m n.p.m. Przygoda skończyła się złapaniem motyla do słoika i wypuszczeniem na wolność. Pognała na otwartą przestrzeń jak strzała. I tyle ją widziałam :)
Połów dzisiejszy (15.08.06)
czwartek, sierpnia 10, 2006
Mysia
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że fotografowanie aktualnych tabliczek jest de mode, ale ta ulica nazywa sie tak urokliwie, że nie mogłam się opanować. I jak zwykle kłopot z odmianą. Oficjalnie zatem obwieszczam, że mieszka się na Mysiej, nie na Mysi i na Kruczej (nie na Krucza) oraz na Niedźwiedziej (nie na Niedźwiedzia) i.... oj mogłabym jeszcze kilka wymienić ;)
niedziela, sierpnia 06, 2006
Pod mostami (c.d.)
sobota, sierpnia 05, 2006
Subskrybuj:
Posty (Atom)