W zeszłym roku nie udało się. Ale teraz nie daliśmy za wygraną i poszliśmy na Sokolicę. Na wschód słońca. Wyczyn, bo wchodziliśmy po ciemku przy latarkach. A droga nie jest łatwa. Zwłaszcza dla mnie. W połowie drogi miałam kryzys. Stwierdziłam, że poczekam sobie do świtu i zejdę, ale Kaśka została ze mną i powolutku, w swoim tempie weszłyśmy na szczyt. I jeszcze na sunrise zdążyłyśmy. A pod nami mgły i Dunajec, a przed nami Tatry i złamana sosna... Warto było się zmęczyć od rana :)
sobota, października 19, 2019
poniedziałek, października 14, 2019
Jesienny redyk
W tym roku w czasie pleneru w Pieninach pogoda była wyjątkowo łaskawa. Tylko pierwszego dnia wiało, jakby się kto powiesił (poprzedniego dnia nieprzewidzianie wylądowaliśmy na chwilę w Kielcach i było OK, zupełnie niezgodnie z ogólnie znanym powiedzeniem ;)
Ale taki prawdziwy redyk spotkaliśmy następnego dnia w w totalnej mgle na drodze między Hubą a Czorsztynem. Szły do Bukowiny. I to było niesamowite.
Połów 12-13.10.2019 Pieniny
Wykupowaliśmy właśnie miejscówkę na spływ Dunajcem i wtedy dowiedzieliśmy się, że przez Szczawnicę będzie szedł redyk, czyli owieczki będą schodziły z pastwisk. No łał! Ale gratka!
Przyjechaliśmy do miasta odpowiednio wcześniej, zasadziliśmy się na zakręcie i nadeszły. Przemknęły jak wiatr. Nikt się nie spodziewał, że tak szybko to pójdzie.
Połów 12-13.10.2019 Pieniny
Subskrybuj:
Posty (Atom)