Legenda głosi, że same rano wychodzą na pastwisko, a wieczorem same wracają do domu. Po drodze w obie strony przeprawiają się przez rzekę. Gdy wody jest dużo - płyną.
Zasadziłyśmy się w Brzostowie na brzegu Biebrzy i czekałyśmy. Szesnasta minęła już dawno, a i siedemnasta prawie biła, a krowy nadal majaczyły na horyzoncie i wcale nie miały zamiaru wracać. W końcu gospodarze postanowili przywołać je do porządku i po prostu po nie poszli. Ileż można czekać?
Połów 24.08.2013