Wyrwałam się spod przedświątecznego sprzątania na sobotni spacer szlakiem bożonarodzeniowych miejskich dekoracji. Pogoda dość dziwna - najpierw marznący deszcz, potem mokry śnieg, a na koniec odwilż. I tłumy ludzi. Ale opłacało się - kilka fajnych fot i kilka dziwnych spotkań (udokumentowanych - a jakże). Statyw tym razem się przydał, choć nadal twierdzę, że go nie lubię ;)
Bardzo trudny wybór.
I jeszcze jedna uwaga, zupełnie subiektywna - wszystko pięknie, bajkowo i prezentowo - tylko zastanawia mnie ten milka-fiolet na wszystkich podświetlonych budynkach...
Połów 15.12.2012
piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję
Usuńbardzo piękny klimat
OdpowiedzUsuńśnieg to sprawił, chodź na obiektyw nieźle mi napadało...
UsuńŁadnie wyszło... Statyw w takich okolicznościach jednak bardzo się przydaje :-)
OdpowiedzUsuńfakt - przydaje się, jednakowoż niektóre z ręki robiłam :)
UsuńŚwietny zestaw zdjęć. Też muszę się zabrać i przejść się szlakiem dekoracji świątecznych po Krakowie, szkoda tylko że śniegu nie ma :(
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się 4 zdjęcie, kompozycja jest świetna.
dziękuję :)
UsuńŁadnie przyozdobiona Wawa i ładne fotki.
OdpowiedzUsuńA mnie milka-fiolet nie zastanawia,po prostu go nie lubię w świątecznym wydaniu.Jest ok na ptasim mleczku ale nie jako dekoracja świąteczna.Pozdrawiam w Nowym Roku:))