poniedziałek, października 02, 2006

Wspomnienia z Wiednia VI (winnica na Węgrzech)


Nocleg z widokiem na Neusiedler See.


A tu kawałek tęczowego halo wokół słońca. Na zmianę pogody - i następnego dnia były przelotne deszcze.


Samotne drzewo.



Takie winogronka hodują bracia Węgrzy. Ponoć pyszne - nie próbowałam.


Pajęczyna. Mnóstwo much w nią wpadło.


Morze traw.


Alejka między winoroślami.

Połów 17.09.2006. Następnego dnia rano na horyzoncie pojawił się facet z lornetką i strzelbą na plecach. Przyznam, że miałam stracha, bo rozbiliśmy się z namiotem zupełnie nielegalnie. Ale facet był bardzo miły - pogratulował wyboru miejsca - bo zaiste miejsce piękne - spokój, cisza i widok, jak z bajki - spotkanie z przyrodą. Spytaliśmy, po co mu ta flinta. Odparł, że teraz, kiedy winogrona dojrzewają sąsiedztwo Neusiedler See jest niejakim zagrożeniem dla zbiorów. Bo tam na tych mokradłach gniazdują ptaki, wielkie stada ptaków i winogrona są ich przysmakiem, więc facet od czasu do czasu strzela sobie w powietrze i odstrasza.