Rzut beretem od granicy z Ukrainą. Tylko rozlewiska Bugu i już jesteśmy u sąsiadów ze wschodu. Pusto po horyzont. Same pola i łąki. I bociany, które nie specjalnie boją się ludzi. I dobrze, choć czasem jest to niebezpieczne, bo przelatują tuż przed maską jadącego samochodu. W Prehoryłem wśród łąk ukryły się ruiny zamczyska należącego ongiś do Grodów Czerwieńskich. Kawał historii.
Natomiast w Kryłowie znajduje się kapliczka świętego Mikołaja i wilka. Nie znam legendy. U jej stóp bije źródełko, w którego uzdrowicielską moc wierzy okoliczna ludność. I my też na dalszą drogę tę zdrową wodę zabraliśmy. Cokolwiek by mówić - jest znakomita :)
Połów 4-5.06.2012
Tylko pozazdrościć wyprawy BeatkO! :)
OdpowiedzUsuń