Wyciągnęłam brata nad Wisłę. Załapaliśmy się na zachód słońca i byliśmy głównym daniem na wieczornej uczcie komarów. Ale, co dziwne (a może wcale nie), krwiopijce atakowały tylko na wale - nad samą wodą żadnych owadów nie było. Ptaków zresztą też niewiele. Przemknął tylko jakiś skromny klucz kormoranów i kilka mew. I kilka jaskółek. Chyba zapóźnionych, bo od pierwszego września na "moim" niebie już ich nie obserwuję...
Połów 4.09.2011
Piękne pole słoneczników. Jednak już trochę jesiennych kwiatów.
OdpowiedzUsuńBo przechyla się ku jesieni ziemia...
OdpowiedzUsuńsielsko... piękna fotka Beatka :-)
OdpowiedzUsuńW tamtym miejscu są wyjątkowo kojące widoki - tak po jednej, jak i po drugiej stronie wału precipowodziowego.
OdpowiedzUsuń