Dwa ulubione koty. Azot jest moim pupilem od pięciu lat, a Zyta... Chyba od dzisiaj :) Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią. Azot ma już przykre doświadczenia z młodszym kotem. Gdy tydzień temu pojawiło się kociątko był mocno niezadowolony. Syczał i prychał. Teraz nie bardzo może, bo chyba stracił głos. Czyżby uczulenie na koty? ;) Nie wygląda na chorego - nos mokry i zimny, wsuwa swoje żarcie i jeszcze podbiera młodej. A Zyta nie odstępuje go na krok. I ciągle go zaczepia. Najbardziej lubi jego ogon. Super zabawka. Ciągle na niego poluje. Azot pozwala na to do czasu. Gdy poczuje zęby albo pazury, to przywołuje młodą do porządku łapą.
Do zdjęć musiałam użyć flesza, choć nie lubię. Młoda jest tak ruchliwa, że zostawała z niej czarna smuga.
Połów dzisiejszy, 15.10.2011
ten czarny kotek jest cudowny!
OdpowiedzUsuńSuper kociaki.Uwielbiam wszystko co się rusza.Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńprzypomina mi to Pafnucego i Filemona ;)
OdpowiedzUsuńTaido, bo to tak wygląda - Zyta, jako ten Filemon, dziwi się światu i zadaje mnóstwo pytań, a Azot, jak Pafnucy, naucza i udziela mądrych odpowiedzi - bardzo przy młodej spoważniał, a młoda przez ostatni tydzień nauczyła się wspinać po meblach i śpi na krześle pod stołem, jak Azot :)
OdpowiedzUsuń